1 lut 2014

Pączki parzone

Zrobienie pączków wydawało mi się zawsze czymś niesamowicie trudnym i pracochłonnym. Nadszedł jednak czas, że i ja postanowiłam się z tym zmierzyć. W starej książce kucharskiej (Obiady na każdy dzień roku Henryka i Danuty Dębskich, rocznik 1987) znalazłam 12 przepisów na te słodkości. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś przetestować wszystkie, ale na pierwszy ogień poszły pączki parzone. Skoro udały mi się za pierwszym razem, to Wy też sobie poradzicie.


SKŁADNIKI:
na ok 20 pączków
  • 400 g mąki pszennej tortowej
  • 14 g suchych drożdży (2 opakowania) lub 40 g świeżych
  • 80 g cukru pudru lub drobnego cukru do wypieków
  • 200 ml mleka
  • 6 żółtek "L"
  • skórka otarta z 1 wyszorowanej pomarańczy
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 100 g rozpuszczonego masła
  • 500 g konfitury różanej lub innej
  • tłuszcz do smażenia - smalec, planta lub olej rzepakowy
  • 1 duży ziemniak
  • cukier puder i odrobina wody do lukrowania
100 ml mleka podgrzej do temperatury 50°C (mleko powinno być letnie, a nie gorące). Z mleka, drożdży i 30 g mąki zrób rozczyn - dokładnie wszystko wymieszaj. Miseczkę z rozczynem (dość dużą) przykryj ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce.

Pozostałe mleko zagotuj. Do gorącego mleka wsyp 100 g mąki i dokładnie rozetrzyj.

Żółtka z cukrem ubij mikserem na lśniącą jasną pianę, dodaj skórkę z pomarańczy, sól i zaparzoną mąkę. Do masy dodaj rozczyn (powinien znacznie urosnąć) i resztę mąki (280 g). Wyrób ciasto. W tym momencie pierwszy raz zwątpisz w poprawność przepisu i swoje umiejętności, ale nie poddawaj się, ciasto w końcu przestanie się tak bardzo kleić ;) 

Do wyrobionego trochę ciasta wlej chłodne, stopione masło i wyrabiaj dalej. Teraz zwątpisz po raz drugi, ale uwierz mi, w trakcie wyrabiania ciasto wchłonie w końcu całe masło. 

Dobrze wyrobione ciasto będzie gładkie i jednolite, nie będzie kleiło się do rąk ani miski.

Dużą, szklaną lub ceramiczną miskę ogrzej (ja płuczę ją w gorącej wodzie i wycieram), wysmaruj od środka masłem i włóż do niej kulkę ciasta, przykryj ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce, np. obok grzejnika. Ciasto powinno teraz podwoić swoją objętość, u mnie trwało to ok. 40 minut.

W czasie wyrastania ciasta przygotuj powierzchnię do wyrastania pączków. Ja użyłam spodów 2 blach do pieczenia. Wysmaruj je olejem.

Kiedy ciasto dobrze wyrośnie odrywaj z niego po 30-40 g ciasta, lekko zagniataj i formuj okrągłe pączki. Odkładaj je na przygotowane blachy zachowując między kolejnymi pączkami sporą odległość. Blachy z pączkami odstaw znów w ciepłe miejsce, powinny podwoić objętość.

W sporym garnku przygotuj tłuszcz do smażenia. Ja użyłam oleju rzepakowego, bo uważam, że jest najbardziej neutralny i pączki zachowują swój drożdżowy smak. Jeśli masz termometr cukierniczy, utrzymuj tłuszcz w temperaturze 175°C. To czy olej ma dobrą temperaturę możesz też sprawdzić wrzucając do niego kawałek surowego ciasta. Jeśli szybko wypłynie i zaraz się zrumieni, możesz smażyć pączki.

Aby tłuszcz się nie przypalał wrzucaj do niego po kawałku obranego ziemniaka (możesz zrobić frytki ;).

Pączki bardzo delikatnie zdejmuj z blachy i wkładaj do oleju do góry nogami (odwrotnie niż leżały na blasze). Kiedy zrumienią się z jednej strony przewracaj od razu na drugą. Nie smaż więcej niż 3 pączki na raz, bo za bardzo obniżysz temperaturę oleju.

Usmażone pączki układaj na ręczniku kuchennym lub bibule.

Do rękawa cukierniczego z końcówką do nadziewania nałóż marmoladę. Nadziewaj jeszcze ciepłe, wbijając szprycę w bok pączka.


Kiedy pączki ostygną, przygotuj lukier. Cukier puder utrzyj z odrobiną wody tak aby uzyskać odpowiednią konsystencję. Polukruj każdy pączek.

SMACZNEGO!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz