Krzaczki w ogródku moich rodziców obrodziły w agrest i porzeczkę. Jak wiecie zrobiłam z nich już galaretkę, teraz jednak miałam ochotę na pełne owoców ciasto. Ponieważ ciasto miało urozmaicić spotkanie przy ognisku, najlepsze okazały się muffinki. Przepis znalazłam na Moich Wypiekach i trochę go zmodyfikowałam. Z podanych ilości wyszły 24 muffinki.
SKŁADNIKI:
- 250 g miękkiego masła
- 150 g drobnego cukru
- 3 jajka
- 200 g mąki pszennej
- 100 g zmielonych migdałów*
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- otarta skórka i sok z jednej cytryny
- 500 g owoców: agrestu oraz czarnych i czerwonych porzeczek
Piekarnik nagrzej do 160ºC. 2 blachy do muffinek wyłóż papilotkami.
Owoce umyj i odszypułkuj.
Masło utrzyj z cukrem na puszystą masę. Dodawaj po 1 jajku i nadal ubijaj.
*Jeśli masz całe migdały, zmiel je teraz (bez brązowej skórki) lub dobrze posiekaj.
Mąkę wymieszaj z migdałami, proszkiem do pieczenia i skórką z cytryny.
Do masy maślanej dodawaj partiami suche składniki. Wymieszaj wszystko na gładką masę. Na koniec dodaj sok z cytryny i owoce.
Papilotki napełnij do 3/4 wysokości. Muffinki piecz ok. 35 minut, ale po 25 minutach sprawdź patyczkiem czy nie są już przypadkiem gotowe.
Upieczone muffiny odstaw do wystudzenia na kratkę.
SMACZNEGO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz