W tym roku mam jeszcze mniej czasu na świąteczne przygotowania niż zwykle, ale jak to ja, jak się uprę to nic mnie nie powstrzyma. No i uparłam się na upieczenie prawdziwych, dojrzewających pierników. Jeśli chcecie je zrobić, to już ostatni dzwonek, bo ciasto musi tydzień leżakować przed pieczeniem, a same pierniczki miękną ok 10 dni. Wydają się pracochłonne, ale zapewniam Was, że warto.
SKŁADNIKI:*
- 625 g mąki pszennej
- 250 g miodu
- 250 g cukru
- 60 g margaryny
- 60 g kakao
- 15 g przyprawy korzennej
- 1 duże jajko
- 125 ml (1/2 szklanki) wody
- szczypta soli
- 10 g sody oczyszczonej
- 10 g proszku do pieczenia
- 50 g siekanych migdałów
- 50 g siekanej skórki pomarańczowej
Miód, cukier i margarynę włóż do garnka z grubym dnem i rozpuść podgrzewając na wolnym ogniu (aż nie będzie czuć kryształków cukru). Odstaw masę do wystudzenia (musi mieć temperaturę umożliwiającą włożenie do środka rąk).
Wymieszaj mąką z kakao, przyprawą i solą. Sodę wymieszaj z odrobiną wody i dolej do mąki. Dodaj przestudzoną masę, bakalie, jajko i resztę wody. Zagnieć gładkie, sprężyste ciasto - trwa to ok. 15 minut i wymaga siły, więc przyda się jakiś mężczyzna (ja "użyłam" taty).
Ciasto włóż do czystej miski, przykryj ściereczką i odstaw na tydzień w chłodne miejsce.
Kiedy ciasto dojrzeje podziel je na porcje, rozwałkuj na placki o grubości ok. 0,5 cm i wytnij pierniczki. Ułóż je na wyłożonej pergaminem blaszce.
Piecz w piekarniku rozgrzanym do 160°C przez ok. 15 minut.
Upieczone pierniczki odstaw do wystudzenia. Możesz lukrować je tego samego dnia. Gotowe pierniki włóż do puszek, słoików, pojemników itp. i odstaw na 10-14 dni do zmięknięcia.
SMACZNEGO!
*Uwaga: Ja piekę zawsze co najmniej 3 porcje, z których wychodzi ok. 250 pierniczków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz